Uczeń jako wartość. Porzucona misja polonistyki

Uczeń jako wartość. Porzucona misja polonistyki

– Zacznę od konkluzji: największą wartością dla szkoły jest uczeń, najważniejszą wartością dla edukacji jest osoba ucząca się. Jeśli edukacja i szkoła nie respektują tej hierarchii, to nie tylko nie czynią nic dobrego, ale czynią zło – mówił prof. Witold Bobiński, tutor i wykładowca dydaktyki języka polskiego w SE, podczas III Kongresu Dydaktyki Polonistycznej w Lublinie.

Prof. Witold Bobiński jest polonistą. W Szkole Edukacji jest tutorem i wykłada dydaktykę języka polskiego, pracuje też na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ma duże doświadczenie w pracy jako nauczyciel w szkole podstawowej. Jest autorem podręczników szkolnych i akademickich.

Poniżej publikujemy fragmenty wystąpienia prof. Bobińskiego podczas III Kongresu Dydaktyki Polonistycznej, który odbył się 22 listopada w Lublinie.

Uczeń – uczenie się – nauczyciel

Współczesny dyskurs edukacyjny, formułowany głównie w krajach anglosaskich i skandynawskich, przyznaje dziś rację Brunerowi. Jego wizja znajduje dziś potwierdzenie zarówno w wynikach badań edukacyjnych, jak i w szeroko rozumianej filozofii edukacji oraz w organizacji procesu nauczania/uczenia się w wielu krajach świata. Triada uczeń – uczenie się – nauczyciel pozostaje dziś w centrum nowoczesnej myśli edukacyjnej, zaś jej elementy postrzegane są w wielopiętrowym sprzężeniu zwrotnym. Najogólniej cele współczesnej edukacji powszechnej (systemowej) ujmowane są we wstępnych segmentach  podstaw programowych większości rozwiniętych państw świata. Najnowsze tendencje w edukacji wyraźnie precyzuje, odważna w swej prostocie, preambuła najnowszej podstawy programowej dla szkolnictwa podstawowego w Finlandii:

Celem edukacji na szczeblu podstawowym (od 7 do 16 roku życia – przyp. W. B.) jest wspieranie rozwoju uczniów w kierunku kształtowania ich człowieczeństwa i etycznie odpowiedzialnego uczestnictwa w społeczeństwie, a także wyposażenie uczniów w wiedzę i umiejętności potrzebne w życiu.

Czym jest uczenie się

Niewątpliwie „wspieranie rozwoju uczniów” odbywa się poprzez „uczenie się”. Znaczenie tego pojęcia we współczesnej myśli edukacyjnej (i praktyce szkolnej wielu państw rozwiniętych) odbiega jednak mocno od tego, co przynoszą nam rozległe obszary rodzimej tradycji w tej dziedzinie. Zarówno filozofowie edukacji, jak i badacze-praktycy w rodzaju Hattiego są w dużej mierze zgodni, iż najtrafniejszymi synonimami dla uczenia się, ale – uwaga – tego, które winno następować w trakcie zajęć szkolnych! –  są: rozumienie, rozumowanie, pogłębianie rozumienia, a także: zdobywanie umiejętności wykonywania czegoś.

W koncepcji Hattiego i podobnych mu badaczy edukacji, choćby Carol Ann Tomlinson, rozwój ucznia jest stymulowany przez opiekuńczego, spostrzegawczego, refleksyjnego, odpowiedzialnego, nieustannie badającego siłę swego oddziaływania nauczyciela. Ta lista epitetów jest konieczna, by właściwie zdefiniować rolę osoby uczącej w nowoczesnej wizji oświaty powszechnej.

Luz programowy, przestrzeń i…

Jeśli uczeń i jego rozwój są dla szkoły, dla edukacji, najwyższymi wartościami, to strategia wspierania rozwoju ucznia jest tego stanu rzeczy nieuchronną implikacją. Jest to strategia wymagająca i trudna – wymaga czasu, organizacji, mądrego planowania, uważności i konsekwencji, potrzebuje otwartości i życzliwości dla innych, dobrych relacji, kreatywności. Dla jej realizacji niezbędny jest luz programowy, specjalna aranżacja przestrzeni uczenia się oraz – last but not least – nauczyciel wspomagający. Taka strategia nie ma szans zaistnieć w przeludnionej klasie pędzącej na wyprzódki przez dogęszczoną go granic możliwości czasoprzestrzeń roku szkolnego. Tę alternatywę trzeba przedstawić jasno: albo kult programu nauczania i jego bezwarunkowej realizacji – albo filozofia wspierania rozwoju umiejętności i kompetencji uczniów – przy zastosowaniu oceniania kształtującego, z wykorzystaniem indywidualizacji, która w szkolnictwie najwyżej rozwiniętych edukacyjnie państw przyjmuje dziś postać różnicowania. Strategia ta wymaga nieodwołalnie realnej wolności nauczyciela w kreowaniu swojego nauczania, w różnicowaniu zawartości treści, kształtu procesu edukacyjnego, efektów pracy uczniów, środowiska /miejsca uczenia się.

Zła czy dobra odpowiedź uczniów, trafna czy nietrafna, wesoła czy poważna, przyjmują ją jako dobro, jako wynik wysiłku, rozważają sumiennie, umieją z niej skorzystać.

Kazimierz Wóycicki

POPULARNE ARTYKUŁY

KATEGORIE ARTYKUŁÓW